Leśnicy ratują Mszar Bogdaniec. Woda już wróciła!

2 lutego obchodzimy Światowy Dzień Mokradeł. Zmiany klimatu, lata ubogie w deszcz i śnieg przyczyniają się do niedoborów wody w przyrodzie np. w miejscach nieodłącznie z nią związanych, takich jak torfowiska. Dostrzegają to również leśnicy, którzy w ramach projektu małej retencji, uratowali Mszar Bogdaniec w Nadleśnictwie Krotoszyn (RDLP w Poznaniu).
02.02.2022 | Renata Wencławiak, Nadleśnictwo Krotoszyn, Ada Bończyk, RDLP w Poznaniu

2 lutego obchodzimy Światowy Dzień Mokradeł. Zmiany klimatu, lata ubogie w deszcz i śnieg przyczyniają się do niedoborów wody w przyrodzie np. w miejscach nieodłącznie z nią związanych, takich jak torfowiska. Dostrzegają to również leśnicy, którzy w ramach projektu małej retencji, uratowali Mszar Bogdaniec w Nadleśnictwie Krotoszyn (RDLP w Poznaniu).

Mszar to obszar, na którym występują pokłady torfu i związane z nimi specyficzne rośliny terenów podmokłych. Inna nazwa to torfowisko wysokie. Torfowisko wysokie jest miejscem, w którym wysoka wilgotność utrzymuje się dzięki opadom atmosferycznym. Powstają one w wyniku zarastania jezior lub zabagnienia płaskiego terenu. Nie jest to zbyt bogate w gatunki roślin miejsce, ale tym które tam rosną trudno odmówić wyjątkowości.

Torfowisko w rezerwacie Mszar Bogdaniec trwa w tym miejscu ponad 2500 lat. Może więc pamiętać czasy Homera. Powstało dzięki sprzyjającemu ukształtowaniu terenu, leży bowiem w podłużnej niecce ograniczonej od północy i zachodu wydmami.

W nieco bliższej przeszłości, czyli około 100 lat temu ówcześni właściciele tych terenów - rodzina Czartoryskich - wykonali na tym terenie zabiegi, które przyczyniły się do osuszenia obszaru torfowiska. Wykopano dwa krzyżujące się rowy, do tego kolejny opasujący cały obszar oraz sieć mniejszych rowów w kierunku jego środka. Na tak przygotowanym terenie posadzono sosnę, świerka i brzozę.

Poziom wody się obniżał, torfowisko zmieniało swój pierwotny charakter. Mimo wszystko tereny podmokłe to trudne warunki do wzrostu, więc drzewom nie udało się w całości zakryć mszaru. - Wielkopolska to obszar charakteryzujący się niskim poziomem opadów atmosferycznych, co niewątpliwie przyczyniło się do niepokojących zmian na obszarze rezerwatu. Potwierdziły to coroczne obserwacje pracowników Nadleśnictwa Krotoszyn przy współudziale pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu - zauważa Marlena Kowalkowska, naczelnik Wydziału Ochrony Lasu RDLP w Poznaniu.

W 2020 roku stan torfowiska był wyjątkowo niepokojący, stwierdzono, że główny cel ochrony, czyli torfowisko przejściowe i wysokie silnie zanika. Duże powierzchnie zajmują zwarte naloty brzozy. Stan dawnej roślinności torfowiskowej jest katastrofalny. Przepiękne kępy wełnianki pochwowatej, rośliny charakterystycznej dla mszarów zamierają. W ich miejsce pojawia się ekspansywny sit rozpierzchły oraz niepożądany gatunek obcy - erechtites jastrzębcolistny.

Leśnicy postanowili działać, a na obszarach sąsiadujących z rezerwatem zostały wykonane prace z zakresu małej retencji, polegające na odmuleniu rowów.

- W 2021 roku wiosną odnotowano większe opady deszczu, co znacznie poprawiło sytuację wodną mszaru. Od razu zauważono odbudowującą się roślinność typową dla torfowiska. Nadleśnictwo postanowiło działać, by ratować rezerwat i wystąpiło do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wydanie pozwolenia na oczyszczenia rowu, który ponownie zacząłby doprowadzać wodę do centralnej części torfowiska - mówi Renata Wencławiak z Nadleśnictwa Krotoszyn.

Zgodę uzyskano, jednak Nadleśnictwo musiało spełnić kilka warunków:

  • przed przystąpieniem do prac, jak i w ich trakcie teren musiał pozostawać pod nadzorem specjalisty-herpetologa (eksperta od płazów i gadów), którego zadaniem była ich ochrona podczas wykonywania prac;
    • prace związane z oczyszczeniem rowu miały zostać wykonane ręcznie;
    • płazy i inne zwierzęta chronione, miały być przenoszone na odpowiadające ich wymaganiom miejsca w obrębie rezerwatu, ale nie dalej niż 200 metrów od rowu;
    • poruszanie się pracowników na terenie rezerwatu miało być ograniczone do niezbędnego minimum.

Wszystkie zadania zostały wykonane pod czujnym okiem specjalisty.
W trakcie prowadzenia prac natknięto się tylko na młodą żabę moczarową, którą przeniesiono w inne miejsce. Rów wysprzątano, a kilka dni po zakończeniu prac zaobserwowano, że znów zaczęła nim płynąć życiodajna woda.

- Miejmy nadzieję, że praca leśników i sprzyjające warunki atmosferyczne w tym przede wszystkim opady deszczu i śniegu zachowają rezerwat dla nas i przyszłych pokoleń. Już za parę miesięcy widok kwitnących, charakterystycznych puszystych kłębków wełnianki, będzie świadczył o tym, że działanie Nadleśnictwa zakończyło się sukcesem - podsumowuje Tomasz Maćkowiak rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.